- Tak, a najbardziej nożem do masła - udałam wrogi głos, ale naprawdę dawałam znaki Rufo, który przybliżał się do nic świadomego chłopaka.
- Szkoda, że nie masz go pod ręką - zaśmiał się Jack.
- Noża nie mam... Ale za to wiernego przyjaciela, o i owszem.
Na te słowa Rufo skoczył na chłopaka i przygniótł go do ziemi. Samantha westchnęła ciężko, pomachała mi ręką i wyszła zostawiając nas samych.
Pies nadal siedział na chłopaku. Dałam mu znak ręką i zszedł.
Jack powoli wstał, przyglądając mi się z... zauroczeniem? A przynajmniej coś na podstawie właśnie tego uczucia. A następnie zrobił coś, czego się nie spodziewałam.
Pocałował mnie. Prosto w usta. A ja zrobiłam jeszcze gorzej.
Odwzajemniłam pocałunek.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz