-Ja wiem, że to tylko burza. Ale ja i tak się jej boję-powiedziałam przytulając chłopaka. Pogłaskał mnie czule po głowie.
-Powtarzam, że jestem tu z tobą i nic ci nie grozi
-Najwyżej piorun w nas uderzy i zginiemy oboje.
-Nie zginiemy i nie uderzy w nas piorun.
-A co chcesz się założyć?-zapytałam lekko unosząc brwi. Logan zaśmiał się cicho.
-Kocham cię
-Ja ciebie też. Gdybym cię nie kochała to nie czekałabym teraz na śmierć przytulona do ciebie.
-Och Astrid, Astrid-zaśmiał się ponownie.
***
Film się skończył. Burza niestety nie. Co więcej była jeszcze potężniejsza.
-Logan...Ja pójdę się umyć-powiedziałam wstając. Było już dość późno. Coś koło 23-24.
-To ja może pójdę do siebie?
-Nie! Znaczy...No bo wiesz...Ja...Przy tobie noo...Czuję się bezpieczniej i wolałabym żebyś jeszcze chwilę został-powiedziałam rumieniąc się.
-Jasne. Jeśli chcesz to zostanę-uśmiechnął się. Szybko się umyłam i przebrałam w piżamę, w której śpię. To zwykły top i luźne krótkie spodenki. Gdy wyszłam z łazienki nurza dalej szalała za oknem. Każdy grzmot wydawał się być potężniejszy. Loan zauważył, że znów zaczęłam drżeć więc podszedł do mnie i mnie przytulił
-Naprawdę nie masz się czego bać-szepnął mi do ucha.
-Lo..Logan...?
-Tak?
-A mógłbyś ze mną zostać?-zapytałam.
<Logan? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz