- Przepraszam! Przepraszam! - krzyknął ktoś. Po chwili zrozumiałam, że to moja siostra. Zeszłam na dół, zastanawiając się, co się tam stało.
Kiedy byłam przy drzwiach, omal nie wybuchłam śmiechem. Samantha z impetem otworzyła drzwi, waląc przy okazji Jack'a. Uśmiechnęłam się jedynie i najspokojniej na świecie powiedziałam:
- I teraz wiesz, czemu powinnaś pukać - wypowiedź była skierowana do siostry.
- Oj tam... Nic się nie stało, prawda? - Ona z kolei spytała Jack'a. Wziął rękę z nosa i okazało się, że jednak leków krwawił.
- Nie... Oczywiście że nic. Znając ciebie, mogłaś zrobić znacznie gorszą rzecz. Chodź, chociaż sobie twarz umyjesz.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz