Kiedy rzuciłem Sky w twarz a ona się nie uchyliła wybuchłem śmiechem i położyłem się na śniegu skręcany śmiechem. Mimo to, że głowa po bliskich spotkaniach z deską mnie bolała usiadłem z powrotem i zobaczyłem, że dziewczyna właśnie wyciera swoją twarz z resztek śnieżki. Mój uśmiech stał się szerszy niż kiedy kolwiek.
- Co cię tak śmieszy?
Zapytała kiedy nic jej już nie przeszkadzało.
- Cóż muszę przyznać, że zabawnie wyglądałaś ze śnieżką na twarzy.
( Sky? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz