Oczywiście drzwi do mojego akademika, wróciłem więc do domu Katherine. Drzwi były otwarte, więc po prostu wszedłem. Poszukałem jej sypialni i uchyliłem drzwi, dziewczyna przebudziła się i mruknęła.
- Nie stój tak, chodź, musi być ci zimno. - zdziwiło mnie to, ale posłuchałem i zdjąłem kurkę oraz buty, a potem usiadłem na rogu. Przysunęła się i wtuliła w moje ramię. W takiej pozycji zasnąłem.
Po paru godzinach, tak mi się przynajmniej wydawało poczułem na sobie czyiś wzrok, otworzyłem leniwie oczy, ale szybko je zamknąłem, bo raziło mnie światło dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz