Zmrużyłam oczy i wstałam otrzepując dłonie. Złapałam deskę i pociągnęłam ją za sobą, znam miejsce, do którego on za mną nie wejdzie, damska toaleta. Musiałam ochłonąć.
Przejrzałam się w lustrze i wytarłam twarz. Przeczekałam jeszcze pięć góra dziesięć minut i dopiero wtedy wyszłam, mając nadzieję, że sobie odpuścił. On jednak stał oparty o słupek i czekał aż wyjdę.
- Co ty tu jeszcze robisz? - mruknęłam przystając w połowie ścieżki.
- Czekam na ciebie. - odparł lekko.
- Nie masz po co. - warknęłam i położyłam dłonie na biodrach podtrzymując między ręką, a ramieniem deskę.
Chris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz