środa, 7 października 2015

Od Inessy


- Czy nie możemy jechać szybciej? - popędzałam taksówkarza który najwyraźniej nie przejmował się tym co mówię.Za 20 minut mam być w akademii,a my jak narazie znajdujemy się na jakimś zadupiu.Jak ja kocham takie sytuacje.
- Niech Panienka nie marudzi,zaraz będziemy - stary kierowca burknął pod nosem i podgłosił radio w którym leciała muzyka klasyczna.Super.
Nic nie odpowiedziałam tylko rzuciłam mu podejrzliwe spojrzenie i odwróciłam się do szyby podpierając brodę ręką.Podziwiałam piękne,zimowe krajobrazy szwedzkie krajobrazy.Brakowało mi norweskich fiordów i mojej kochanej Norwegii ale jechałam tu taki kawał nie żeby tęsknić,a żeby wrócić do ojczyzny jako mistrzyni.Po około 10 minutach jazdy mineliśmy znak Sztokholm i skręciliśmy dalej w las.Przez następne 5 minut jechaliśmy w góry,które znajdują się obok miasta.Widoki były nieziemskie.Las,góry, brak zgiełku.Pod akademie zajechałam w ostatnim momencie.Szybko wyskoczyłam z taksówki i chwyciłam walizkę.Weszłam do budynku.Zostawiłam papiery w recepcji i odebrałam klucz do pokoju.Żeby dostać się d mojego pokoju musiałam wtachać mój bagaż na drugie piętro.Co przy moim wzroście i wadze mojej walizki było wyczynem.Otworzyłam drzwi do mojego pokoju.Był mały ale za to bardzo przytulny.Odświeżyłam się.Przebrałam w rzeczy do snowboardu,chwyciłam deske i nawet bez porządnego rozpakowania się ruszyłam na rampe.Wychodząc z pokoju wpadłam na jakiegoś strasznie wysokiego chłopaka.
- Uważaj mała! - krzyknął
- Mała to jest twoja pała! - odgryzłam się z ironicznym uśmiechem. Podążyłam w swoją stronę.Po drodze potrąciłam jakąś laske i kilku akademickich playboyów.Gdy dotarłam do rampy uśmiechnełam się szeroko.Była większa od tych na których trenowałam,ale wiedziałam,że dam radę.Wdrapałam się na nią.Gdy już byłam na górze przełknełam ślinę.Wysokość do zjazdu mnie przeraźiła.Założyłam gogle i pod wpływem adrenalinhy wskoczyłam na deske.Oczywiście wszystko jak zawsze poszło nie po mojej myśli i straciłam równowagę tym samym upadłam.
- Ines cioto ! -zaczełam na siebie klnąć - Zawsze musisz wszytsko spieprzyć !
Odwróciłam głowę w lewo i zauważyłam,że ktoś mi się przygląda.O nie, raczej widział jak tarzam się po rampie i słyszał wszystko.Pięknie.Zawsze wychodzę na idiotkę.Gdy wstałam i zdjełam gogle tej osoby już nie było.Nie dziwie się,że uciekła.

<Ktokolwiek?> Brak weny :c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz