Na jej słowa wywróciłem tylko oczami.
- Nie mam do kąt. Nie mam żadnych planów na dziś i nie mam pojęcia gdzie się wybrać...
Dziewczyna popatrzyła na mnie groźnie a ja dodałem triumfalnie do mojej wypowiedzi.
- Więc czy chcesz tego czy nie będę za tobą łazić póki mi się to nie znudzi. Co szybko nie nastąpi...
Ostatnie zdanie powiedziałem cicho i raczej do siebie. Sky chyba już nie wiedząc jak mnie od siebie odwlec westchnęła i powiedziała.
- A teraz powiem ci coś w taki sposób żebyś to jasno zrozumiał...
- Zamieniam się w słuch.
Powiedziałem i nieco się do niej nachyliłem. A ona wykrzyczała mi wręcz prosto w twarz.
- Odpi*prz się ode mnie de*ilu, albo nie dożyjesz jutra!
Dla potwierdzenia w miarę mocno zdzieliła mnie deską w głowę. Przewróciłem się i zaryłem orła w śniegu.
( Sky? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz