środa, 9 września 2015

Od Astrid c.d: Logana

Słońce grzało dzisiaj dość mocno. Ogólnie dzień był bardzo ładny
-Hej Ciri zobaczymy się potem!-krzyknęłam do siostry. Wracałyśmy z treningu. Poszło...Hmm...Nawet dobrze. Nie jestem jakoś strasznie zachwycona ale może być. Dopiero gdy człowiekowi jest okropnie gorąco to zdaje sobie sprawę, że narty są takie ciężkie a torba prawie urywa ramię. Nagle ktoś na mnie wpadł. Upadłam na tyłek. Zaklęłam pod nosem.
-Uh...wybacz. Ja nie chciałem-usłyszałam. Dopiero teraz zauważyłam, że chłopak, który na mnie wpadł cały czas stał obok mnie. Pomógł mi wstać i podniósł moje narty. Był trochę niższy ode mnie.
-Nie szkodzi-uśmiechnęłam się. Przeniosłam wzrok na jego dłonie. Trzymał panczeny.-Jesteś panczenistą?
-Co...Ja? A no tak.
-Uczysz się tu?
-Tak-odparł. Nie zauważyłam go wcześniej. Hmm...Nie zwracam zwykle uwagi na chłopaków. To nie moja bajka. Skoki są ważniejsze. Zauważyłam, że chłopak patrzy na moje narty
-Ja skaczę
-Och... Nie poznałem jeszcze nigdy skoczkini...Myślałem, że to bardziej męski sport
-No widzisz. Już poznałeś-uśmiechnęłam się. Podałam mu dłoń-Astrid Johansen.

<Logan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz