-No wiesz, przekonałam się-zaśmiałam się i wzięłam łyka.
Gdy wypiłam picie wzięłam deskę i poszłam dalej ćwiczyć. Po chwili chłopak do mnie dołączył.
-Teraz!-krzyknęłam aby złapał deskę.
Jednak nie zdążył i wywalił glebę. Zjechałam do niego.
-Nic ci nie jest?-zapytałam.
-Nic-odparł i się otrzepał.
-Ja już kończę, idę coś zjeść, idziesz ze mną?-zaproponowałam.
-Mogę iść-odpowiedział.
Nawet się nie przebieraliśmy. Weszliśmy do ciepłej restauracji, po czym zamówiliśmy jedzenie.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz