Zmierzyłam go i mruknęłam.
- Tsa, być może. - odwróciłam się na pięcie i już już miałam odejść, gdy się odezwał.
- Chris. Chris Collins. - odparł, a potem dodał. - Tak się nazywam.
- Jakby mnie to obchodziło. - warknęłam i ruszyłam przed siebie, ale on poszedł za mną i kontynuował.
- Powiesz mi jak ty masz na imię czy po prostu mnie zignorujesz? - dopytywał.
- Hmm, niech pomyślę. - odparłam i zatrzymałam się gwałtownie. - Tak, chyba cię zignoruję. - dodałam ponownie ruszając.
Chris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz