- Miris - postanowiłam przedstawić się jej przezwiskiem. Tylko raz przedstawiłam się pełnym imieniem. O jeden raz za dużo.
Nagle zza krzaków wypadły dwa psy - Jeden mały i jeden duży. Zaczęły zbliżać się w stronę Astrid, a co za tym idzie, i w stronę Rufo.
Mój husky nie lubi, jak zbytnio narusza się jego prywatność i niestety, nie chodzi tylko o ludzi. Jeżeli ma preferować psy, to tylko i wyłącznie własnego gatunku.
Psy zaczęły się zbliżać, Rufo cicho warknął. Ale tamte nie zwracały na to uwagi.
Husky wstał, ale jeszcze nic nie zaczął mówić. Czemu on musi mieć tak ciężki charakter?
- Siad - powiedziałam. Posłusznie wykonał komendę. Nie warczał, ale nadal miał zjeżoną sierść i zmarszczony nos.
Astrid?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz