Zaśmiałam się, gdy zaczął kichać, ale cierpliwie czekałam. W końcu przestał.
- Chodź do kuchni - powiedziałam, kierując się właśnie do tego pomieszczenia. Zaczęłam robić dwie gorące czekolady, jednocześnie odpowiadając na wcześniejsze pytanie.
- Cóż... Raczej nie, w końcu jestem pełnoletnia. Ale za to muszę dojeżdżać ale... - zapatrzyłam się na góry. - Było warto.
- Dość daleko do miasta - zauważył, popijając łyk ciepłego płynu.
- Wcale nie - odparłam. - No może trochę... Ale nie, jak się ma motor.
Zapewne chciał spytać, skąd niby mam motor i prawo jazdy, ale znów zaczął kichać. Zaśmiałam się, a Rufo fuknął na niego, po czym poszedł do swojego legowiska i zamknął oczy.
- Wiesz, może zostaniesz u mnie na noc? Bo wiesz, niezbyt dobrze wyglądasz. Chyba gorzej ode mnie.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz