-A kogo?
-Och to niech pozostanie moją tajemnicą-uśmiechnęłam się. Nagle dostałam sms-a od siostry
"Hej smarkulo nie idę z tobą jutro na trening. Znajdź sobie kogoś. Nie zabij się. Nara"
***
-Podobał ci się film?-zapytał Logan gdy wychodziłam już z jego pokoju.
-Tak bardzo...Iii...Chciałbyś iść jutro ze mną na trening?
-Jasne. O której?
-6.30 pod skocznią.
-Jasne będę-powiedział uśmiechając się.
-To do jutra-odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek.
***Trening***
Siedziałam już na belce startowej. Logan stał obok mojego trenera. Czekałam na znak, że mogę startować. Kilka chwil później trener machnął flagą. Odepchnęłam się od belki i zjechałam po rozbiegu. Wybiłam się z progu i...I tu zrobiłam jakiś błąd. W powietrzu zaczęłam tracić równowagę. Rozpaczliwie machałam rękami by złapać równowagę. Czułam, że zaraz mogę zginąć. Niestety. Przekrzywiło mnie za bardzo i spadłam na bulę. Sturlałam się na na sam dół skoczni. Czułam tylko przeszywający ból w całym ciele. Gdy leżałam już na dole chciałam otworzyć oczy. Nie mogłam. Nie miałam siły. Usłyszałam tupot stóp. Pełno osób do mnei podbiegło. Słyszałam tylko potok słów. Próbowałam coż z tego wyłapać ale nie dawałam rady.
-Astrid...Wszystko będzie dobrze...Zobaczysz....Trzymaj się....Tak bardzo cię kocham-rozpoznałam głos Logana. Po tych słowach odpłynęłam.
<Logan? Jak to wyglądało z twojej perspektywy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz