- Nic się nie stało - odparłam zgodnie z prawdą. Poprawiłam kosmyk czarnych loków opadających mi na czoło i zaczęłam wpatrywać się w jakiś punkt. A tym punktem okazało się drzewo. To milczenie było trochę nieznośne. A zwłaszcza teraz, kiedy poczułam chęć wygadania się komuś. - Skąd jesteś? - to było moje pierwsze pytanie.
- Kanada - spojrzał na mnie. Ja również przeniosłam wzrok na niego. Nasze oczy się spotkały... Jego ciepłe, czekoladowe. A moje? Zimne, złowrogie, jak dwa bezdenne jeziora. Mimo, iż miałam nietypową tęczówkę, nienawidziłam ich. Wolałabym mieć zielone, albo niebieskie. Popularniejsze. - A ty?
- Anglia. Jak układają się relacje pomiędzy tobą a siostrą? - spytałam po chwili wahania. Czułam, że nie powinnam pytać... Pieprzona ciekawość.
Sam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz