Dziś miałem odpuścić sobie trening z dwóch powodów, pierwszy: Złamałem deskę i wraz ze Skylar idę wybrać nową, a drugi: Swift Snowboarding chce podpisać ze mną kontrakt. Ubrałem się w normalne ubrania, w sensie rurki i ciepłą bluzę, a do tego buty do kostki. Zbliżała się 9, więc szybko zjadłem śniadanie i poszedłem pod pokój Sky, nie czekałem długo, bo już po chwili dziewczyna wyszła gotowa.
- Ty prowadzisz? - Spytałem wyciągając z kieszeni kluczyki od Seat Cordoba, pożyczonego od trenerki narciarstwa, Mili. Strasznie miła kobieta, z którą dogaduję się bardzo dobrze, bo inaczej o wycieczkach do miasta mógłbym pomarzyć. Mam oczywiście swój samochód, jak cała nasza trójka, ale wszystkie Agery zostały w domu, bo w Akademii adepci nie mogli mieć własnych wozów.
- Pewnie. - Odparła i wzięła, a raczej wyrwała mi kluczyki z ręki. - Stoi tam gdzie zawsze? - Spytała kierując się w stronę głównego wyjścia i parkingu.
- Po co pytasz skoro wiesz. - Mruknąłem i złapałem palcami nasadę nosa.
†*†
Wybrałem czarno- zieloną, a potem Sky stwierdziła, ze trzeba ją wypróbować.
- Jak chcesz to sama ją wypróbuj, ja dziś pasuje. Idź się przebrać, a ja odniosę klucze. - Mruknąłem i tak jak powiedziałem, tak zrobiłem. Gdy wróciłem na plac przed halfpipe'm Sky stała już na szczycie przygotowując się do zjazdu. Usiadłem na ławce i obserwowałem jak ludzie zbierali się przed Halfpipe'm i patrzyli na wyczyny mojej siostry, jakaś dziewczyna dosiadła się do mnie i odparła.
- Ładnie wykańcza triki. - Wyciągnęła dłoń w geście powitania i dodała. - Cześć.
- Cześć. - Odparłem ściskając jej rękę.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz