- Przyleciałam tutaj dopiero niedawno. Wcześniej byłam we Francji - odpowiedziałam wesoło. Dobrze się z nim rozmawiało, ale Rufo go nie akceptował. Uparciuch.
- Francja? - uniósł brwi. - Jesteś francuską?
- Niestety, nie.
Husky nagle nastawił uszu i podniósł łeb. Po chwili zniknął za drzewami, goniąc jakaś żywą istotę. Nie Martwiłam się o niego bo wiedziałam, że wróci.
- Skąd pochodzisz? - spytałam, bawiąc się końcówką włosów.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz